Poniedziałek,

Po dwóch dniach pobytu w Svetej Nedjelji, spowodowanym wiatrem Jugo obieramy kierunek na Korculę. Co prawda jeszcze to nie kierunek miasto Korcula na Korculi, ale wyspa się zgadza.

Na krótki pobyt udaje nam się odnaleźć tuż przed zachodem słońca miejsce na nocleg w małym miasteczku Prizba Mala. To wielka zaleta jachtu o zanurzeniu 1.6m, którym można zacumować prawie wszędzie. Przy kawałku nabrzeża cumujemy, mając zaledwie 20cm wody pod kilem.

Miasteczko, podobnie jak chyba wyspa jest celem wypadów kamperami. Miejsca biwakowe zorganizowane w gajach oliwnych zapewniają ochronę przed słońcem. Prawdziwa gratka dla miłośników cykad nad głową.

Prizba Mali, wyspa Korcula.

We wtorek, krótki przelot na Lastowo i kąpiele w zatoczkach.

Nie wiedzieć dlaczego Chorwacka skarbonka odwiedza nas przy okazji cumowania, ale sprytnie zorganizowany system rezerwatów pozwala łupić turystów, nie dając nic w zamian. Bo ani woda, ani jej zawartość podwodna, ani też krajobraz nie róznią się szczególnie od innych miejsc.

To też powód dlaczego nie wspomniałem o Kornatach gdy je mijaliśmy.

Kolejny ze schronów dla łodzi wojskowych na wyspie Lastovo

Cumujemy na noc przy hotelu w zatoczce obok miejscowości Ugli. Dobre warunki, prąd i woda niestety nie rekompensują ceny za pobyt, a dwukrotna próba oszukania nas przez recepcję (100 i 45kun) pozostawia niesmak i podtrzymuje moje negatywne nastawienie do Chorwatów.

Wniosek: Zdjęcia cenników i kalkulator zawsze w kieszeni.

I znów pizza. Przeprasza za złą jakość zdjęcia

Pobyty na Lastowo uwieńczony sukcesem. Podwodne łowiectwo bez butli i odpowiedniego dociążenia nie jest proste. Dla nurkujących na bezdechu dostępne są raczej tylko małe rybki. Dlatego nie lada gratką było upolowanie ośmiornicy. Co ciekawe, nie tylko ja byłem nią zainteresowany, bo pod wodą cały czas była podskubywana przez niewiele większą rybę. Moje pierwsze podejście było zdecydowanie w kierunku ryby, ale strzał zakończony „pudłem” zmusił mnie do wynurzenia, przeładowania i kolejnego nura.

Na szczęście ośmiornica zamiast uciekać, postanowiła udawać wariata, że jej tam nie ma i tuż po tym jak osiadła na skale i się do niej upodobniła. Kolejny strzał i jest moja!

Moja pierwsza osmiornica

Sporo adrenaliny dostarcza wijąca się pod wodą i okalająca moją rekę swoimi mackami istota niczym z filmu Alfreda Hitchcockaka.

Po ceremonii, związanej ze skruszeniem hobotnicy, usunięciem worka atramentowego oraz głowy, mogłem przystąpić do przygotowania dania „Grilowana osmiornica z domowym makaronem oraz delikatnym sosem pomidorowym okraszona włoskim parmezanem” – Makłowicz będzie dumny 😉

Wstępnie gotowane macki ośmiorniczki
Smażone na oliwie macki z papryczkami peperoni
Smażona ośmiornica z makaronem i sosem pomidorowym okraszona parmezanem

Pobyt na wyspie Lastovo kończymy noclegiem w zatoczce Saplunara (Luka Saplunara), do której wpływamy około 23.00 z trudem, bo prawie po omacku odnajdujemy wolną boję cumowniczą.

Zachód słońca nad Lastovo hipnotyzuje

Jutro kierunek Dubrownik i krótki powrót do hałasu i mainstreamu, ale Dubrownik to perła architektury i naszego dziedzictwa, więc punkt „must see”, ale także okazja zakupu świeżej rukoli.

Tags:

No responses yet

Dodaj komentarz