„Calamari al pomodoro”

I jak tu zacząć bloga….. No jak niewiadomo co napisać to najlepiej coś ugotować 🙂

Chorwacja po dość skomplikowanej podróży (pociąg, samochód, lot, taksówka) przywitała swoją klasyczna Borą. Pomimo, iż o Borze w Chorwacji czytałem nie raz, to przytrafiła mi się po raz pierwszy. Deszcz, wiatr, chmury to Croatia, której zedcydowanie nie znam, ale z pewnością taka pogoda jest przyjemniejsza od klasycznego „żaru lejącego się z nieba”.

To dobry czas na zapoznanie się z jachtem, zorganizowanie zaprowiantowania. Wizyta w lokalnym markecie oczywiście nie pozwala przejść obojętnie obok mrożonek z owocami morza. Bez trudu łowię kalmary wzrokiem. Do tego makaron, czosnek, POMODORO i właściwie o przepisie nie ma co pisać. Piękno gotowania chyba każdej kuchni, a włoskiej szczególnie leży w jej prostocie. A przytaczając powiedzenia „lepsze wrogiem dobrego” to podstawą dania jest czosnek, oliwa i pomidory a reszta to już „as you wish” i na pewno wyjdzie.

Do wypłynięcia pozostała jedna techniczna kwestia czyli naprawa pompy wody chłodzącej silnik, ale ponieważ ten blog nie o tym, problemy, serwisy i naprawy zostawiam na lądzie 🙂

Czekamy na Antonio i dopinamy ostatnie szczegóły…

No responses yet

Dodaj komentarz