Dziś w nocy, po 19 dniach trudnej i zimnej żeglugi minąłem połowę trasy. Mam nadzieję, że druga połowa będzie łatwiejsza, a już na pewno pozbawiona rozlicznych awarii, które niesie ze sobą ta wyprawa. Niestety północny Atlantyk łatwo skóry nie oddaje i obecnie zmagam się z problemem akumulatorów, których pojemność drastycznie zmalała. O ile? Wg mnie o połowę ale pytanie czy to proces ciągły. Pojawiła się opcja zawinięcia do St. Jones ale to będę analizować później na podstawie % ubytku pojemności.
W każdym razie, płynę i się ogromnie cieszę, że zaszedłem tak daleko. Obecnie zapasowa pompa chłodząca silnik spełnia oczekiwania. W chwili obecnej żegluję w dolnej lewej ćwiartce niżu i mam nadzieję, że w ciągu doby z niej wyjdę.
Warunki: Fale sięgające 3-4 metrów, wiatr 24 wezłów w nos 🙂 Trzymajcie proszę kciuki I do zobaczenia w Newport
Co dziś serwuje cook? Bo pytacie często:) Dziś makaron z mielonką turystyczną i serem oraz sosem paprykowym, który dostałem od Macieja.
No responses yet